poniedziałek, 19 maja 2014

Sesja VI

Dzień 17 - nowy, wspaniały świat

Po przejściu przez bramę, drużyna wypłynęła na powierzchnię wody (odczepiając się przy tym od jednej upartej ośmiornicy). Hobart nie czekając, popłynął w stronę pobliskiego lądu i czmychnął do lasu, na drzewo. Po krótkim oblężeniu, zleciał na dół. Spacyfikowany i oszołomiony, zgodził się przyłączyć do drużyny, aż do powrotu do ojczystego świata.
Obozowisko rozbili w lesie.

Dzień 18 - posiadłość Moonroe

Rześkim rankiem drużyna zabrała sie za zbieranie informacji. Kaja zdołała wyciągnąć od jelenia na rykowisku, że niedaleko od nich na północ znajduje się ludzka siedziba. Zaciekawieni (i zniesmaczeni priorytetami łosia), ruszyli przed siebie by odkryć dużą, dwupiętrową posiadłość otoczoną sporym ogrodem. Za posiadłością była kaplica, do której ochoczo wkroczyła Mab, licząc że być może tutejsi bogowie pomogą jej odzyskać utracone moce. W środku spotkała Maerwala.
Po chwili wszyscy siedzieli przy stole konsumując gulasz (lub marchewkę) podany przez kamerdynera. W powstałej dyskusji, bohaterowie ustalili dla siebie nowe priorytety w tej dziwnej krainie:
  • Will ciężko znosi rozłąkę z morzem. Chce zdobyć statek, a najbliższym miastem portowym jest Koncen, 40 km na północ.
  • Kaja pragnie znaleźć nowego zwierzęcego towarzysza
  • Arylinn, rozczarowana konkluzją dotychczasowej próby odnalezienia artefaktu, zamierza stronić od nich jak to tylko możliwe.
  • Mab podkreśla, że chce odbudować swą więź z duchami natury i wymownie spogląda na Maerwala
Po posiłku, Will z zadowoleniem porzucił liściastą pelerynę na rzecz szykownego ubioru z rezydencji Moonroe. Podczas gdy Arylin przy pomocy kapki magicznej energii nakłoniła miejscowego kocura, by pozostał jej zwierzęcym chowańcem, kamerdyner opowiedział drużynie o tragicznym zaginięciu ostatniej dziedziczki Moonroe. Było to miesiąc temu, cała służba poza kapłanem i kamerdynerem opuściła już dwór, dlatego tylko Ci dwaj wiedzieli o śmierciach koni.

Noc między dniem 18 a 19

Spokojny sen bohaterów został przerwany przez paniczne rżenie osła. Wszyscy postawieni na nogi wypadli na dwór. Kaja najszybciej dojrzała na czym polega niebezpieczeństwo i posłała strzałę w stronę sporego nietoperza dosiadającego galopującego parzystokopytnego. Niestety wpadła na Maerwala i oboje znaleźli się w krępującej pozycji na ziemi. Mab zdołała przepędzić nietoperza swym drągiem. Dopiero wtedy spostrzegli, że nie ma wśród nich kamerdynera. W jego pokoju znaleźli ślady krwi prowadzące od łóżka do całkiem zwyczajnie wyglądajcego kominka. Kapłan zaoferował, że pomodli się o boże przewodnictwo. Bohaterowie rozeszli się, by złapać resztki snu.

Dzień 19 - podziemia posiadłości Moonroe

Maerwalowi udało się odkryć tajne przejście w kominku. Szaleńczy zjazd w dół odkrył ciemne podziemia, rozjaśniane jedynie przez magiczny blask Arylin. Rezydent napotkanej trumny wydawał się waleczny (aż do chwili gdy podał tyły). Schodząc niżej znaleźli korytarz z odchodzącymi na bok pokojami. W pierwszym, czoła stawiły im dwa wampiry, w drugim - pięć. Rozpoczęła się szarpanina, podczas której obie strony konfliktu szarpały za drzwi w swoją stronę (z bolesnym skutkiem dla czarodziejki). W tym czasie Maerwal zajrzał do ostatniej komnaty, a tam ktoś klęczał przy łożu z baldachimem, na którym leżał kamerdyner.
Walka była bardzo zacięta. Mab skręciła kostkę, i rękoma odwlekała się od reszty walczących. Korzystając z chwili wytchnienia bohaterowie wycofali się na wyższy poziom podziemi i zatarasowali przejście w dół beczkami z nietoperzymi odchodami. Chcieli tak samo postąpić z drugim wyjściem - w stajni - ono jednak było otwarte, a straumatyzowanego osiołka nie było widać...