Dzień 20 - walka nad dziurą
Podchwyciwszy, że napędy ser Henryka pochodziły ze świątyń, drużyna z kapitanem udała się do świątyni. Kapłan zgodził się odprawić rytuał błogosławieństwa na napędzie, ale niestety nic to nie dało. Załamane Arylin i Kaja zostały na pokładzie.Schodząc ponownie ze statku, drużyna rozpoczęła negocjację ze Szwaczką. William chciał zorientować się w kosztach operacji uszycia żagli z prześcieradeł (których, jak się okazało, w mieście nie brakowało). Reszta drużyny była mniej entuzjastycznie nastawiona do prospektu bujania się wśród fal, pociągnęła pirata w stronę olbrzymiej niecki z ruinami miasta. Aby odnaleźć drogę, poszli za siedmioma młodzieńcami.
Ci nie życzyli sobie jednak ogona i zasadzili się, by skonfrontować drużynę. Doszło do przepychanek słownych, potem do rękoczynów. Józek przerażony przez Maerwala uciekł w siną dal, dwóch kolegów pobiegło za nim. Reszta nie była już taka pewna siebie.
Idąc w głąb miasta, drużynę zaskoczył olbrzymi metalowy golem, który wybiegł przez zamknięte drzwi jednego z budynków. W ogniu walki, Maerwal podał Mab drąg wypełniony silną, pierwotną, magiczną mocą, która pozwoliła druidce odzyskać swe moce. Czując się pełna potęgi, skierowała ją na golema, roztapiając go oraz metalowe podłoże pod ulicą.
Maerwal wszedł do pomieszczenia, gdzie wcześniej był golem. Po chwili wybiegł z krzykiem, a za nim szarżowała trójka barbarzyńców. Rozgorzała druga walka nad wypaloną dziurą w ulicy.
Pierwszy spadł William, zderzając się czołowo (au) w skoku nad dziurą. Potem Maerwal zrzucił barbarzyńcę, po czym sam spadł z kolejnym przeciwnikiem. Ostatnia wskoczyła Mab w postaci niedźwiedzia. I tak, wszyscy siedzieli w dziurze.
Powrót do budynku ujawnił dziwny przyrząd. Ustrojstwo okazało się być odpowiedzialne za ruchy golema - drugi wybiegł na ulicę z sąsiedniego budynku w odpowiedzi na ruchy przyrządu.