Ostatnio było o zainstalowaniu samego htk. Teraz napiszę jak uruchomić przykład podany na stronie. Bo nawet to robi się jakoś inaczej niż zwykłe uruchomienie demo :).
zanim jednak zabierzemy się za uruchamianie przykładu należy ściagnąć sobie (najlepiej najnowszą) wersję Perla na Windowsy. (pobrać można np. stąd www.perl.org).
Więcej...
sobota, 31 października 2009
htk - demo
niedziela, 25 października 2009
rozpoznawanie mowy
transkrypcja. każdy socjolog wie, jak ciężkie zadanie to jest. a i co poniektórzy studenci i zapaleńcy ile czasu trzeba poświęcić, aby zapisać to co ktoś po prostu mówił. Stąd moje zainteresowanie rozpoznawaniem mowy (i zapisywaniem).
Więcej...
System rozpoznawania mowy to ogólnie sumowanie pojedynczych sygnałów zakodowanych w postaci sekwencji jednej lub wielu symboli. Główne problemy to:
1. nie zawsze jedna głoska oddaje jeden symbol (i nie zawsze ten sam) (nieznana granica słowa także)
2. Są różne sposoby zrealizowania mowy ze względu na różnorodność mówcy, środowiska, nastroju, itp.
Są dwie podstawowe biblioteki wspomagające oprogramowanie tego typu: htk i shpinx. Na razie zaczęłam od htk.
Na początek należy wszystko ściągnąć z oficjalnej strony: http://htk.eng.cam.ac.uk/. Wszystko to znaczy paczkę źródłową, przykłady i książkę (a przynajmniej ja tak zrobiłam). HTK jest biblioteką wieloplatformową. Aby uruchomic ją na Linuxie potrzebny jest jednak program Cygwin. Na platformie Windows potrzebny jest Microsoft Visual oraz perl.
Gdy mamy zainstalowanego Visuala możemy się posłużyć tym mini tutorialem do zainstalowania samego htk:
1. w wierszu poleceń należy dodaż ścieżkę Visual Studio, robi się to tak:
PATH C:\Program Files\Microsoft Visual Studio 9.0\VC\bin %PATH% (procenty sprawiają, że na koniec się dopisuje ścieżka, w razie czego wpisz help PATH do cmd)
(lepiej jednak dodac te zmienna w Mój komputer->właściwości->zaawansowane->zmienne środowiskowe)
2. sprawdź czy ścieżka została dodana -> wpisz PATH, jeżeli jest no to ok.
3. Wróć następnie do folderu gdzie masz HTK (o nazwie HTK 3-4.1) przejdź do folderu htk i stwórz tam folder o nazwie bin.win32 wpisując: mkdir bin.win32
4. uruchom możliwość cmd z Visuala poleceniem: vcvars32
5. wejdź do folderu HTKLib (cd HTKLib) i wpisz: nmake /f htk_htklib_nt.mkf all (powinien się wykonać makefile)
6. przechodzimy katalog wyżej (cd ..) i wchodzimy do folderu . Wpisujemy: nmake /f htk_htktools_nt.mkf all. Analogicznie robimy dla folderów: hlmlib, hlmtools
W przypadku pojawienia się Link: error spróbujcie uruchomić samego link (w folderze \bin) jeśli wyskakuje komunikat, ze brak mu dlla to znajdźcie go i dodajcie tę ścieżkę także, u mnie to było: C:\Program Files\Microsoft Visual Studio 9.0\Common7\IDE
I się nie przejmujcie że przy niektórych bibliotekach makefile się nie wykona (pojawią się tylko 2 linijki).
Na koniec w pliku bin.win32 powinny być pliki exe.
czwartek, 22 października 2009
Zasady graficznego projektowania, cz. 1
Więcej...
a) celowe. Z tym chyba każdy się zgodzi. Zanim coś się zrobi lepiej zazwyczaj to jednek przemyśleć - w ostateczności okazuje się, że wtedy mniej pracy (i nerwów byc może) będzie nas to kosztowało. Projekt może być bardzo pomocny przy odpowiadaniu na pytanie: "jak". Za jego pomocą można pokazać nawigację strony, jak przesyłać informację i inne. Ponadto wiąże koncepcje, pomysły, funkcje dla specjalnych grup (np. wiekowych).
b) informacyjne. Może udzielać odpowiedzi na pewne pytania informacyjne (np. za pomocą wykresów)
c) wykorzystuje wizualny język posługując się np.:
- litery "puste" i pełne w środku (tzw. negative/positive)
- spadające i wznoszące się (tzw. falling/rising) gdy litera jest wyżej lub niżej niż poprzednia
- stabile i niestabilne (stable/unstable) w zalezności czy litera stoi prosto czy jest przekrzywiona.
- przód i tył (front/back). Gdzie back oznacza w lustrze a front "normalnie"
- grube i cienkie (thick/thin) czyli jakby bold i bez
- małe i duże (small/large)
- równe i nierówne (smooth/rough), gdzie nierówne to takie jak często można spotkać na ścianach budynku - z różnymi ozdobnikami grafiti.
- matowe i przezroczyste (opaque/transparent), typ transparent to np. znakoi wodne na dokumentach
- wchodzące i wychodzące(coming/going) - gdy widać tylko część litery.
d) no i oczywiście jest procesem, który na podstawie pewnych infromacji wgłębia się coraz bardziej w szczegóły.
To tyle tak pokrótce odnośnie części pierwszej. Część druga będzie o teorii koloru.
sobota, 17 października 2009
Google był pierwszy
piątek, 16 października 2009
Web usability od strony wizualizacji. Część techniczna.
Bez części technicznej nie istaniałaby strona tak jak nie istnieje samochód, ktróy nie jeździ (no dobra, istnieją, ale to są albo wraki samochodów albo zabytki - ani jedne ani drugie nie spełniają swojego głównego przeznaczenia.
Na naszych stronach Web za część techniczną uważa się:
- otrzymywanie strony natychmiastowo (względnie szybko)
- właściwości zgodne ze standardami stron Web
- linki
- połączenia stron
- dostępność.
Więcej...
1. Aby szybko strony się wyświetlały należy jak najbardziej zmniejszyć ich rozmiar. A oto kilka rad jak tego dokonać:
- zoptymalizuj kod strony.
- Używaj kilkukrotnie tego samego obrazka. Będzie się ściągał tylko raz a potem będzie w cachu przeglądarki.
- Używaj występujące style arkuszy. One także będą ściągały się tylko raz.
- tak samo w przypadku skryptów.
- optymalizuj obrazki. Używaj formatów jpg oraz gif
- zredukuj fizyczną wielkość obrazków. To także może znacznie zmniejszyć wielkość strony
Dla użytkownika także dużo przyjemniej się czeka gdy zanim załaduje się strona pokazuje się jakaś animowana ikonka z napisem że strona zaraz się otworzy. Im zabawniejsza, ciekawsza ikonka tym lepiej (lecz nalezy pamiętać, by rozmiar nie był zbyt duży. lepiej bowiem bez ikonki poczekać 30 sekund krócej niż razem z nią 5 minuty dłużej).
Warto także czasem zminimalizować ilość interakcji z użytkownikiem, aby strona nie ładowała(a raczej przeładowywała) się zbyt często.
Należy jednocześnie jednak pamiętać o kontakcie z użytkownikiem: przekazaniu informacji o tym np, dlaczego wyszukiwarka nic nie znalazła i co uzytkownik ma teraz zrobić.
2. Standardy - po prostu staraj się używać to, do czego użytkownicy Internetu są przyzwyczajeni. Staraj się być niestandardowy, ale tak żeby to robić lepiej (i bez przesady).
3. Mamy różnego rodzaju linki:
-external (prowadzą do innych stron www)
-internal (wewnątrz jednej strony)
-download (do ściągania plików)
-interakcji z użytkownikiem
-inline (inaczej kotwice)
Ważnym jest, aby opisywać co w tych linkach użytkownik znajdzie. Dobrym akcentem jest też umieszczanie w nawiasie rozmiaru (ikonki) pliku do ściągnięcia.
środa, 14 października 2009
Show/hide
Więcej...
No właśnie. Odnoszę się do tych dwóch helpów: >klik< i >klik<. Niestety żaden z nich mi nie pomógł, nie wiem czy to przez bajzel w moim szablonie, czy przez jakieś moje gapiostwo, udało mi się jednak znaleźć kogoś, kto napisał własne rozwiązanie w javascripcie. O tyle zgrabne, że wymaga tak naprawdę wklejenia kodu tylko w jednym miejscu, jest to jedna mała zgrabna funkcja. Oto źródło.
Web usability od strony wizualizacji. Przygotowanie treści
Gdy już znamy cel naszej strony, znamy swoich przyszłych czytelników, ogólny zarys treści i w jaki sposób będziemy umieszczać tekst czas pójść krok do przodu - organizacja przyszłej treści.
Przyjrzyjmy się zatem następującym pojęciom: nawigacja, organizacja, personalność i ograniczenia naszej strony.
Więcej...
1. organizacja strony. Gdy wchodzimy na stronę na pierwszy rzut oka powinniśmy wiedzieć jaka jest tematyka strony (Np. obrazki zwierząt będą nam mówiły, że jesteśmy na stronie im poświęconej). Na dobrej stronie powinna także znaleźć informacja gdzie coś znaleźć. Do tego celu służą listy alfabetyczne, kategorie, itp. W przypadku kategorii ważne jest aby umieszczać te kategorie. Jak mamy tylko dwie rzeczy do jakiejść kategorii zróbmy osobną - nieoszczędzajmy :) inaczej odbiorca wejdzie. Stwierdzi nie ma i opuści naszą stronę. Praktycznie njabardziej sprawdza się tworzenia kategorii od ogółu do szczegółu. Zapobiega to tworzeniu miliony małych kategorii umieszczonych w jednej liście. Należy zadbać aby kategorie były tak podzielone aby ktoś znalazł czego szuka, aby mógł w jakiś sposób przeglądać strony (nie jest zdecydowany co chce).
Przy projektowaniu organizacji, gdy mamy już jakąś koncepcję warto rozrysować ją na kartce. Pozwoli ona nam lepiej wytłumaczyć innym o co chodzi a tekże samemu zweryfikowac schemat (powstanie tzw drzewo). Eksperci podają, że organizacja nie powinna być głębsza niż 7 stopni wgłąb, ale oczywiście istnieją sytuację gdy jest to uzasadnione by było ich więcej.
Gdy jakiś projekt już powstanie warto przetestowac tą witryną na najlepiej kilku uzytkownikach.
2. Nawigacja treścią. Jeżeli mamy już organizację to już dużo. Ale za mało. Jeszcze użytkownik musi poznać organizację nasej strony. Do tego właśnie słuzy nawigacja. Przykładami są: menu (najróżniejsze rodzaje), wyszukiwarki, indeksy, tabele treści, mapy, odnośniki, kotwice, strzałki, linki. Elementy te dodatkowo mogą być globalne (widoczne na każdej stronie) i lokalne. Dobra nawigacja powinna mówić, gdzie użytkownik jest, jak się tu dostał oraz gdzie może iść dalej. Warto by nie zmieniać tej nawigacji zbytnio. Bo wtedy człowiek może się pogubić jeszcze bardziej. (wyobrażacie sobie drogę gdzie jest raz znak do Krakowa, a raz do Warszawy?). Przydatne są tez stałe buttony typu: homepage, menu. Gdy dobrze dobierzemy elementy nawigacji, wtedy niepotrzeba ich zbyt wiele, co doprowadzałuby do niepotrzebnego zamętu. Na niewielu stronach praktykowany jest dobry zwyczaj, aby w menu podkreślny było miejsce gdzie jesteś w strukturze strony.
Wręcz niezbędy są też tak zwane breadcrumb(nie wiem jak na polski to tłumaczyć) - powiedzmy okruszki :) A chodzi o pokazanie użytkownikowi gdzie jest. Np.: home->recenzje->gry->World of Warcraft. Nie zajmuje wiele miejsca a jest bardzo użyteczne. Dobrym zwyczajem jest także umieszczanie ikonek przy tekstach (w podkategoriach). Łatwiej mózg ludzki przypomni sobie stronę na której był po obrazku niż po treści (przynajmniej w niektórych przypadkach :P).
3. Personalizacja. Polega głównie na nadaniu klimatu, głównego przekazu. Rzadko kiedy jedna rzecz "opowie" o naszej stronie, ale kombinacja kilku obrazków, tła (muzyki), styl czcionki może już powiedzieć to co chcemy. Pamiętaj jednak o "złotym środku" Arystotelesa. Gdy na stronie będzie mnóstwo obrazków (np. mrugających w dodatku!) i gadżetów, wycinków, kolorowych czcionek kaażdy będzie uciekał z takiej strony. Jak zawsze: zachowaj umiar. Najczęściej parę-kilka obrazków spokojnie wystarczy.
4. Ograniczenia. Pierwszym ważnym ograniczeniem jest technika. Należy pamiętac, że użytkowniczy mają różne systemy operacyjne, przeglądarki, różny sposób dostępu do Internetu, sprzęt, itp. Wiadomo: nie sprawdzi się wsyzstkiego, ale należy tak utworzyć stronę aby możliwie wyglądała jak najlepiej u wszystkich użytkowników. Różna jest także rozdzielczośc monitora. Ale nie przerażaj się - na początek wystarczy, ze wiesz o tym. Wtedy łatwiej jest temu zaradzić :)
Kolejny ważny szczegół dotyczy Cię, gdy tworzysz stronę ogólnoświatową. Musisz pamiętać, że symbole w wielu krajach są odczytywany w zupełnie inny sposób. Np. o ile dla "wszystkich" kolor czarny to kolor żałobny to okazuje się że np w Wschodniej Azji takim kolorem jest biały.
5. Zaplanuj postęp. Nie chodzi mi w tym momencie o typowe marketingowe hasła. Mam na myśli tak naprawdę jedynie to, aby pamiętać, zaplanować częste aktualizacje. Zarówno treści jak i strony technicznej. Strona, która sie nie rozwija jest nudna. Im częściej coś się zmienia, tym większe prawdopodobieństwo że kogoś zainteresuje to co piszemy. A przede wszytskim zaciekawi i będzie wracał zobaczyć co sie zmieniło.
Tyle na dzisiaj. Skończyliśmy rozdział wstępu :) to znaczy wszystkiego po trochu i to co najważniejsze. Ale jak mówią: "Diabeł tkwi w szczegółach", które myślę odkryję w kolejnych notkach :)
Ślubuję Ci miłość, chyba że...
"Ilość kościelnych rozwodów rośnie lawinowo" - zagrzmiał w ostatnim tygodniu Newsweek. Nie jest to być może wiadomość, która wybiła się na pierwsze strony codzienników, ale sam artykuł skłania do zastanowienia się.
Więcej...
Dostojnicy kościelni oczywiście jakiemukolwiek "pójściu na rękę wiernym" przeczą (i gdy piszę o zakonnikach, to niestety mam na myśli wywiad z jednym z nich - przyznaję bez bicia), jednak dalej czytam, że nie można skazywać dwójki ludzi na piekło życia codziennego przez jeden błąd w młodości. No to jak to: teraz możemy się pobierać i eksperymentować, bo zawsze można się cofnąć? A co się stało z przysięgą wierności na całe życie?
Rozsądnym wyjściem z sytuacji byłoby podniesienie granicy wieku, w którym można przystąpić do sakramentu małżeństwa, ale Kościół nie uczyni tego, żeby nie narażać młodzieży na problemy na tle seksualnym. Niby logiczne, ale czy w tej sytuacji podniesienie poprzeczki o 3 lub 5 lat naprawdę coś zmieni? Ludzka chuć nie budzi się nagle w dniu dostania dowodu.
Wracając do rozwodów: ich liczba może też wzrastać z powodu rosnącej świadomości ludzi. To dobrze, bo małżeństwa w których jedna strona bezsensownie cierpi, można teraz przerwać i nie narażać się na wieczne potępienie. Z drugiej strony to źle, bo paragraf jest wykorzystywany nie tylko przez krzywdzone żony, ale również przez młodych, których nowa wybranka kategorycznie zażąda ślubu kościelnego. Dlaczego do takich rzeczy dochodzi? Przecież każdą sprawą zajmuje się sąd, każda jest dokładnie badana. Otóż okazuje się, że nie każda. Jest mi o tyle łatwo w to uwierzyć nie tylko ze względu na przykład w Newsweeku, ale ze względu na fakt, że w sądach zasiadają księża. Nie uwierzę, że wszyscy oni znają się doskonale na prawie kanonicznym i na ludziach. Byle klecha może krzyczeć z ambony, czy uczyć religii, wątpię, żeby w owych sądach było inaczej.
Poza tym, ludzie, którzy przychodzą po rozwód kościelny zazwyczaj i tak nie żyją już razem, zapewne są po rozwodzie cywilnym. Cóż z tego, że ksiądz odmówi udzielenia rozwodu? Mało jest takich, którzy by się tym naprawdę przejmowali. Człowiek wierzący w sakramentalność związku i tak będzie go ratował za wszelką cenę - bez nakazów księży. Dla wierzącego rozwód to ostateczna ostateczność, tragedia i w ogóle wielki sajgon. Ci rzadko kiedy będą chcieli rozwodu kościelnego bez dobrego powodu.
Jakie jest rozwiązanie tej sytuacji? Czy dalsze ustępstwa są dobrą drogą? Pozwólmy ludziom się mylić? Jan Paweł II ostrzegał przed nadmiernym przyzwoleniem na rozwody, ale kto go teraz pamięta. Może zamiast pozwalać ludziom wybierać drugi raz, nie pozwalać im się mylić? Utrudnienie zawiernia związków małżeńskich przez jakieś testy, czy może przez psychoanalizę zakochanych? Brzmi absurdalnie, ale jak inaczej mieć pewność, że dana dwójka to dobrana para?
W tym momencie dochodzi jeszcze aspekt wiary. Miłość obojga przypieczętowana sakramentem i jeszcze skropiona miłością Boga - oto największa siła. Z punktu widzenia Kościoła nic dziwnego, że małżeństwa giną - brakuje Boga w rodzinie. Wydaje mi się jednak, że istnieje też bardziej przyziemne wytłumaczenie tego zjawiska. Otóż niewierzący zdają sobie sprawę, że ślub kościelny to szopka dla babć i reszty rodziny. Wszystko potem można odkręcić. Kiedy zatem pojawiają się problemy, albo nowe zauroczenie, tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby powiedzieć: "Sorry, najwyraźniej byłeś/łaś moją pomyłką".
Natomiast wierzący uważa, że nie ma innej drogi. Problemy się przezwycięża, zauroczenie jest niczym, bo w naszym związku płonie ogień miłości - pięknie, ale jest jeszcze druga droga: "kurde, miałem szansę żyć inaczej a muszę siedzieć tu z tą/tym starą/ym..."
A zatem, czy niewierzący mają lepiej? Co by się nie ziało mogą sobie wystartować kolejny raz, nigdy nie skażą się na "piekło życia codziennego". Tracą rzeczywistą możliwość spędzenia z kimś całego życia, ale czy potrzebują tego? Wydaje się że tak: w końcu prawie wszystkie religie "promowały" monogamizm. Czy to sprawka jednego Boga, który stał za tym wszystkim? Możliwe, ale racjonalista powie raczaj: każde społeczeństwo wykształciło związki monogamiczne jako najkorzystniejsze.
Nie odważę się podsumować wszystkich wypocin powyżej. Być może jakiś mój pogląd i tak się ukształtował i bezczelnie wyziera z tekstu, ale nie sformułuję go wprost. Z racji wieku nie mogę mieć praktycznego pojęcia na temat małżeństwa, chamstwem byłoby więc moje próby rad, czy potępienia czegoś. Co do jednego jestem tylko pewien: nie podoba mi się przyzwalająca strona Kościoła. Może to nie było zamierzone działanie, ale w takim razie coś - i to duże coś - z pewnością działa źle.
wtorek, 13 października 2009
Web usability od strony wizualizacji. Planowanie.
Na temat samego Web usability znajdziecie sporo informacji w Internecie (choć być może sama też kiedyś napiszę jakąś notkę na ten temat). Eksperci w tej dziedzinie zwracają uwagę np. na niepotrzebne ramki, wycinanie niepotrzebnego tekstu oraz unikanie nielinearnego tekstu. Ważne jest jednak także inne podejście - od strony ogólnej estetyki, tzw. wizualizacji (ciekawe czemu kojarzy mi sie to z przedmiotem na studiach: Metody i symulacja systemów :P). O tym chcę pisać tę notkę (i pewnie jeszcze parę kolejnych).
Web design to głównie zadbanie o trzy obszary:
- budowa techniczna strony
- struktura strony
- wizualizacja (jak strona wygląda)
Wiemy, że chcemy stworzyć stronę. Tylko... od czego by tu zacząć? W sumie odpowiedź jest prosta - od planowania :)
Pomyśl co, jak i komu chciałbyś przekazać treść zawartą na stronie. Zadecyduj o celu strony. Przy wyborze treści na stronie warto zwrócić uwagę na fakt, że treść to nie tylko słowa, ale też grafika, muzyka, klimat, interakcje, organizacja strony. Bardzo ważne są te elemnty, gdyż tylko one mogą pomóc, aby nie dochodziło do ewentualnych pomyłek (ile razy zdażyło Wam się źle zrozumieć drugą osobę podczas rozmawiania na chat'cie, gg, czy innym komunikatorze tylko dlatego że nie widziałeś niewerbalnych treści??) w rozumieniu tekstu. W ten sposób odpowiemy sobie na pytanie jak umieścić zawartośc strony (content).
Dalej jak zastanawiamy się nad tym kto jest odbircą naczej witryny warto doprecyzować sobie te pytania pytając o wiek, zaznajomienie z Internetem, (może płeć?), wykształcenie, jak dobrze znają to o czym piszemy, co chcieliby się dowiedzieć. Można także spróbować wczuć się w rolę odbiorcy i zastanowić się czego od tej strony by oczekiwał. W ten sposób łatwiej nam będzie zastanowić się nad dobraniem takiej treści która zadowoli Internautę i sprawi, że będzie korzystał z Twojej strony. To "wczucie się" często jest przedstawiane w postaci scenariuszy. Tworzy się kilka osób (należących do ludzi, którzy naszym zdaniem powinni mieć powód wejścia na naszą stronę), następnie podaje się ich fikcyjne dane i oczekiwania, powód wejścia na stronę i idealne wyjście.
I na koniec zastanawiamy się nad treścią. Pomoże nam to w następnym kroku - czyli co będzie znajdowało się na stronie.
Ważne jest aby nie była to strona o wszystkim dla wszystkich - bo jest to niemożliwe. Im węższa dziedzina i zakres tym lepiej dostosowany do użytkownika.
Przy treści dobrze jest pamiętać, że użytkownicy często mają pewne skojarzenia, które można wykorzystać, np.: kolor zielony - dobrze, czerwony - źle, linki są podkreśone i niebieskie. Dobrym pomysłem jest także wprowadzać sondy, testy, formularze odnośnie naszej strony dla użytkowników. W końcu oni najlepiej wiedzą czego naszej stronie brakuje.
poniedziałek, 12 października 2009
teoria kolorów
Klasyczne schematy:
- jeden kolor (monochromatic)
- pewien wycinek koła (analogous), który daje nam przyległe kolory. Jeden (środkowy) jest używany jako główny kolor - reszta służy wzbogaceniu.
- dwa kolory(complementary) - komplementarnie, czyli znajdujące się naprzeciw siebie
- trzy kolory - trójkąt wpisany w koło
- cztery - kwadrat wpisany w koło.
Takie schematy wyróżnia się przy zastosowaniu teorii koła. W przypadku trójkąta i kwadratu wskazanym jest pewien zakres koloru (prawie jak w analogous tylko dużo mniejsze)
Pewna uwaga: koło kolorów nie bierze pod uwage odcieni. To znaczy wg tej teorii jasny zielony z fioletowym pasuje tak jak ciemny zielony z fioletem.
Typografia w Internecie
Typografia to ogólnie sposób zapisu informacji w taki sposób by był jak najlepiej czytelny. Głównym celem tej dziedziny nauki jest, aby czytelnik na pierwszy rzut oka wręcz wiedział czy ten tekst opłaca mu się czytać czy nie. A jeśli tak to maksymalnie uprzyjemnić mu tę sprawę. Stąd powstały pewne sprawdzone wytyczne jak to robić, aby dobrze się czytało.
Mówi się, że podczas optymalizacji typografii to optymalizacji: usability (funkcjonalność, użyteczność), accessibility(dostępność) i readability(czytelność). Poniżej przedstawię pokrótce najważniejsze z nich.
1. Measure (miara) - czyli ilość znaków w jednej linii. Okazuje się że dla tekstu pisanego jednokolumnowo powinno być 40-80 znaków (razem ze spacjami) w jednej linii. 65 to idealnie.
2. leading - odstęp między kolejnymi wierszami, fachowo: interlinia. Czasem wraz z rozmiarem czcionki nazywana wysokością linii. Dobra reguła to 2-5 pt więcej niż ma czcionka którą piszemy. Przykładowo dla 12 pt dobre będzie 15 lub 16 pt(wysokości).
3. hanging quotes/punctuation - tłumacząc na polski "wiszące cudzysłowia/wypunktowania". A chodzi po prostu o to, żeby wszelkie znaki interpunkcyjne (także wypunktowania) były poza główną kolumną (niejako wystawały poza kolumnę).
4. Widows and Orphans. Widows (nie mylić z Windows!!) to słowo lub linia na końcu lub początku paragrafu. Orphans jest tym samym tylko, że na końcu kolumny. A chodzi o to, aby nie było pojedynczego wyrazu w ostatniej linijce paragrafu (widow) ani pojedynczej linii gdy rozpoczynamy nową kolumnę.
5. Clean rags - to zakończenia kolejnych wierszy w przypadku, gdy tekst nie jest justowany. Ważna rzecz polega na tym, aby pilnować żeby zbytnio nie różniły się między sobą kolejne linijki w paragrafie pod względem długości, bo takie coś wygląda dziwnie:
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Nam eleifend mauris vel nibh interdum molestie. Nulla facilisi.
Pellentesque commodo elit imperdiet erat luctus at porttitor lacus luctus. Sed mi massa, gravida vitae faucibus ac,
lacinia ac nunc. Curabitur sagittis varius lacinia. Phasellus iaculis justo non velit vulputate id fermentum neque ultricies.
6. Emphasis (nacisk) - to niepotrzebne podkreślanie wyrazów. Polega to na tym, że w trakcie tekstu zwykłego (jaki ja teraz próbuję stworzyć) umieścimy jakieś WAŻNE SŁOWO w ten właśnie sposób (a niektórzy jeszcze podkreślenie dodają). Wystarczy użyć jeden stopień wyżej podkreślenie a nie wszystko co się da. Na tej stronie możecie znaleźć dokładny opis hierarchii podkreślania słowa: http://www.markboulton.co.uk/
7. rozmiar czcionki - raczej logiczna sprawa. Warto jednak wziąć jeszcze pod uwagę dla kogo ta strona jest kierowana (np. dla osób starszych lepsza byłaby nieco większa czcionka). Zazwyczaj lepiej żeby litery były troszkę za duże niż za małe (patrząc na tendencje dzisiejszego Internetu).
8. traktowanie tekstu jako UI - co to znaczy? To np linki w kolorze niebieskim, zróżnicowanie kolorów na stronie (z rozwagą!!), itp.
9. Warto zwrócić uwagę na np. wyrównanie do siatki, przejrzeć nagłówki, które zostały juz sprawdzone przez społeczność Internetu (Headlines for typography)
Dla zainteresowanych polecam odnośniki na wikipedii (po wpisaniu "typografia") oraz stronę anglojęzyczną webtypography.net
A tak na marginesie. Wiecie skąd tekst Lorem ipsum...? Jest to zwyczajowy tekst używany w Internecie jako okreslenie: "Tu jest jakiś tekst". Jeżeli chcecie wiedzieć historię czy w ogóle coś więcej (tekstu) to odsyłam do Googla :)